SP5RZP
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 4224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów Nowy (KO02UE)
|
Wysłany: Pon 10:55, 24 Kwi 2017 Temat postu: [121] M5130379, Grodzisk, gm. Mrozy (23.04.2017/12Z) |
|
|
Co prawda rano odłowiliśmy naszą 120, ale z prognoz wiedzieliśmy, że po południu znów mamy zabawę i to w promieniu do 2-3 km od domu.
Balon pękł w idealnym miejscu, ale niestety sonda opadała znacznie wolniej niż zwykle - na wysokości 30 km było to zaledwie kilkanaście metrów na sekundę.
No i całość wylądowała 8 km od nas w lokatorze KO02WE, współrzędne 52.1715N / 21.8485E, cały tor jej lotu prezentuje się tak:
Wyruszyliśmy po nią jak tylko nas "minęła" - była wtedy na wysokości ok. 5 km, więc oczywiście nie zdążyliśmy na finał lotu - zwłaszcza, że nowo testowana
nawigacja postanowiła zwiedzić Rezerwat Rudka zamiast poprowadzić nas najkrótszą drogą; wystarczyło że na chwilę przestałem ją dozorować (sonda właśnie lądowała)
a ponieważ Helena bezkrytycznie wierzy nawigacjom to poprowadziła ona nas objazdem przez Rudkę, a najlepsze jest to, że z powrotem do domu już wytyczyła właściwą trasą:
Jeszcze przed zaparkowaniem zerknąłem na ekran laptopa i moja domowa stacja prowadząca ciągle wysyłała do sieci APRS ramki - znaczy sonda wisi...
Pokonanie pieszo ok. 100 poszło nam bardzo sprawnie, bo trafiliśmy na łąkę w lesie i bez trudu zobaczyliśmy na drzewku ok. 3 m nad ziemią strzęp balonu:
Kilka metrów dalej na następnym drzewie i na podobnej wysokości była druga część lateksu i rozwijacz - wszystko niesamowicie wplątane w poskręcaną linkę:
Sama sonda majestatycznie majtała się ok. 12-15 m nad ziemią - zwisała ze szczytu jednej z najwyższych w okolicy sosny:
Mieliśmy nadzieję, że linka nie zaplątała się w gałęziach i zabraliśmy się za mozolne rozplątywanie strzępów balonu, aby uwolnić jak najwięcej sznurka.
Nie chciałem odcinać linki, bo mogła się gdzieś wplątać, sonda mogła opaść np. 2-3 m i zaklinować się, a my już nie mielibyśmy dostępu do drugiego końca linki.
Poza tym szkoda było mi sondy - upadek z takiej wysokości mógłby ją uszkodzić, a zwłaszcza pasek pomiarowy; po kilku minutach udało się ją bardzo miękko opuścić:
Sonda jest w pełni sprawna, karteczka odpadła gdzieś po drodze, bo na miejscu pomimo szukania przez kilka minut nie udało się jej znaleźć - tak miejsce akcji wygląda na szkicu:
Po powrocie do auta okazało się, że nasze Suzuki ma towarzystwo też uzbrojone w różne anteny, więc to na pewno ktoś z "naszych", po chwili z lasu wyszedł Adam SP5XHC.
Dostał przez GSM "cynk" od Artura SP5QWK i postanowił jeśli nie odnaleźć samą sondę (bo nie ma jeszcze doświadczenia) to przynajmniej spotkać się z nami.
Pogoda była wyjątkowo ładna (przy naszej porannej wyprawie spotkaliśmy deszcz, grad i śnieg), więc we trójkę zrobiliśmy sobie "piknik" i pogawędziliśmy ze 20 minut.
Jak zwykle z samego momentu odnalezienia sondy zrobiłem krótki film (1,5 minuty) - zapraszam do obejrzenia:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|