www.radiosondy.fora.pl

HelenaRZP

Adam prosił, abym w swój opis wkomponowała pewne dane, a więc i one: sondę znaleźliśmy w lokatorze KO02TG, 52.2810N, 21.6387E.

Jak pewnie śledzący APRS i forum wiedzą zrobiłam sobie małe wakacje w rodzinnej Wielkopolsce.
W tym czasie Adam zebrał dwie sondy - tym razem jednak musiałam wykazać się zrozumieniem, że pojechał sam, bo mnie tu przecież nie było.
Teraz jednak RZP-team może polować znów w pełnym składzie.

Pierwsza okazja na łowy trafiła się w dniu mojego powrotu. Mimo, że wracałam tak, aby zdążyć na popołudniowy sondaż byłam zmęczona po
przejechaniu ok. 400 km i Adam przekonał mnie, aby odpuścić sobie wyjazd po tą sondę. Jednak kolejnej już nie mogłam sobie darować.

Pobudka odpowiednio wcześnie i wyjazd o godzinie trzeciej.
Ku naszemu zdziwieniu jak wynikło z APRS w okolicy był już od prawie godziny SP5OSP - wyruszył w stronę prognozowanego miejsca lądowania już o 1:48...
Nadarzała się więc okazja do spotkania i dogadania łowów. Zaczyna się robić ciasno, a nie ma sensu ze sobą walczyć, lepiej się dogadać.
Co prawda, z tego co wiem inny łowca też operujący na naszym terenie już próbował zrobić pewne ustalenia z SP5OSP, ale jakoś nie ma efektów.

Najpierw parkujemy w Gęsiance niedaleko pomnika oznaczonego na mapie "1944" i obserwujemy poczynania spadającej już sondy jak zwykle zmagając się
z Internetem GSM.
Adam coś tam powyliczał i korygujemy nasze położenie o 1 km na wschód - na tak mało uczęszczanej drodze o tak wczesnej porze mijamy wtedy auto jadące
w przeciwną stronę. Podejrzewamy, że to właśnie nasz konkurent pędzi w stronę sondy będącej wtedy na wysokości 5 km, sprawdzamy APRS, ale oprócz
naszych ramek nikogo innego na tej drodze nie widać.
Czekamy tam 3 minuty - sonda właśnie spadła i z naszego tymczasowego parkingu mamy do niej 500-600 m, ale prawie do samej sondy prowadzi leśna droga
to żal nie skorzystać i jedziemy nią.

Parkujemy trochę ponad 100m od sondy, potem idziemy przez las spotykając po drodze taki "eksponat", wyglądał w mroku zjawiskowo.

Szybko znajdujemy sondę i czekamy kilka minut na "konkurencję", która teoretycznie jest w okolicy. Nic się nie dzieje, więc spojrzenie na mapę APRS i to rozwiewa złudzenia.
Auto SP5OSP pojawiło się ponownie na mapie, ale było już kilka km od nas na "50-tce" (droga prowadząca z okolic miejsca naszych łowów do Mińska Mazowieckiego).
Stawiam więc ramkę APRS informującą o znalezieniu sondy i zbieramy się do domu.

Teren bardzo fajny (las mieszany, łąki, rowy, bagna) - idealny na delektowanie się polowankiem, szkoda że było jeszcze ciemno.
Ale skoro chciałam tą sondę to nie mogliśmy czekać z akcją na wschód Słońca, bo była jakaś szansa, że SP5OSP do poranka jednak ją znajdzie.

Jeszcze co do "towarzystwa".
Zaczynam się już nawet zastanawiać, po co ktoś jedzie po sondę, aby widząc że ktoś jeszcze ma na nią chęć uciekać. To już przynajmniej druga taka sytuacja z tą osobą.
Zawsze myślałam, że dorośli ludzie mogą się dogadać, a przynajmniej porozmawiać. Ucieczka nie jest rozwiązaniem a ....
Co myśleć o człowieku, który wie, że łowcy z tego terenu chcą się z nim dogadać a przynajmniej zapoznać, a on gdy jest ku temu okazja ucieka?

SQ7ACP

Ten wiszący balon to jak zjawa wygląda Wink

A co do eksponatu to wychodzi na to że ktoś się tam " zasiedział " Wink

Gratulacje za podjęcie Smile

SP5XHC

Gratuluję.
Szaletów brakuje, ale w takim miejscu to chyba dla grzybiarzy postawiony.
Laughing

SP8XXT

Ciekawe fotki Gratulacje.