www.radiosondy.fora.pl

SP5RZP

Współrzędne miejsca znalezienia tej sondy: 52.1548N / 21.7106E (KO02UD) czyli zaledwie 4 km od naszego domu, pokonana przez nią trasa:

Wyruszyliśmy po nią jak jeszcze spadała (była wtedy na ok. 10 km) i tym razem w drodze wyjątku bez APRS-u - nie chcieliśmy peszyć pewnego łowcy na którego "polujemy" Laughing

Znajdujemy zacienione miejsce na poboczu i czekamy, ale długo na tym pierwszym parkingu nie postaliśmy - sonda nieubłaganie zbliżała się do ziemi i jednocześnie do nas.
Gdy była już bardzo nisko ruszamy równolegle z nią, ale nie była uprzejma spaść na drogę, my za to musieliśmy na niej trochę pokręcić się, aby znaleźć nie ogrodzoną działkę.
W końcu udaje się i można zaparkować, a następnie przejść na pola w kierunku sondy - dość długi (ok. 300 m) spacer nas czekał kolejno przez: łąkę, owies, jęczmień i rzepak:

Obfite zwłoki balonu było widać z daleka, linkę rozpostartą na rzepaku też, ale sonda dobrze ukryła się w nim i na ostatnich metrach stąpałem ostrożnie, aby jej nie zadeptać.

Sonda poleżała zaledwie ok. 5 minut, ale celowo nie wyłączyłem jej od razu na polu i kilka minut czekaliśmy z wysłaniem ramki nie pozostawiającej złudzeń, że już jest "pozamiatane".
Mieliśmy nadzieję, że dzięki nadającej sondzie inni łowcy łatwiej namierzą to miejsce i dołączą do nas - wiedzieliśmy, że w okolicy będzie też SP5XHC, ale może jeszcze ktoś?
Na ostatnie nasze 8 wyjazdów po sondy aż w 7 Exclamation

przypadkach mieliśmy na miejscu łowów "asystę" w postaci innych ekip, ale we wszystkich przypadkach to my byliśmy znalazcami.
Więc nasze przeczucia, że i tym razem ktoś będzie chciał być szybszy od nas nie były pozbawione podstaw - już po kilku minutach okazało się, że znów mieliśmy konkurencję...

Ponieważ jak staliśmy na polu w zasięgu wzroku nikogo nie było widać udaliśmy się (z wciąż nadającą sondą) do samochodu, mając nadzieję, że Adam SP5XHC już tam na nas czeka.
Jednak nasze Suzuki stało samotne to powoli pakujemy znalezisko do auta i mamy zamiar wracać do domu, ale nagle na drugim końcu łąki na której parkujemy widzimy 2 mężczyzn.
W jednym z nich rozpoznajemy "Andbi" (drugim jak potem okazało się był syn Andrzeja), przywołujemy ich do nas, bo szkoda butów - przecież już od kilku minut nie ma czego szukać.
Andrzej sądził, że wyjechaliśmy na urlop (nie planowaliśmy gdziekolwiek teraz wyjeżdżać, tym bardziej nigdzie tego nie obwieszczaliśmy) i wypuścił się w nasz "matecznik" po tą sondę.
Brak przez 9 dni na forum opisów naszych nowych akcji wynikł z niepomyślnych wiatrów i zbyt dużych odległości do miejsc lądowania, a nie z niespodziewanego wyjazdu na wakacje...
Zresztą w dziale "Właśnie leci" jeszcze w piątek umieściłem info o naszych zapędach łowieckich na sobotę, więc warto zaglądać tu przynajmniej raz na dobę, aby poznać plany innych.

Wyłączam sondę, porozmawialiśmy trochę, pamiątkowa fotografia i odjeżdżamy, bo chyba już nikt inny nie pojawi się, ale chwilę później dostrzegamy jadące przed nami auto SP5XHC.
Też wracał już do domu, przez radio nie udaje się nawiązać kontaktu, ale Helena światłami daje sygnały i po chwili oba auta zjeżdżają na parking pod Biedronką.
Tam urządzamy sobie kilkunastominutowe pogaduchy i tym razem to już naprawdę był koniec atrakcji tego dnia i koniec tej relacji, ale jest jeszcze krótki film z pola:

[link widoczny dla zalogowanych]

Andbi udostępnił tą pamiątkową fotografię zbiorową (podziękowania!), więc aby relacja była pełna dorzucam ją do opisu:

SP5XHC

Gratuluję.
Ja wjechałem w drogę polna po prawej stronie od waszego drugiego parkingu a łąkę z sonda miałem po lewej stronie, na której staliście. Very Happy

Droga polna, na którą wjechałem była grząska i mało przejezdna w nocy mocno padało po pokonani około 200m miałem duży problem z jazdą Evil or Very Mad

bałem się zaparkować, więc się wycofałem a spotkaliśmy się na parkingu Biedronki cały czas obserwując wasza akcję.
Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam
Adam

SP8XXT

Gratuluję posprzątania, takie spotkania są fajne .