www.radiosondy.fora.pl

SP5RZP

Współrzędne miejsca lądowania: 52.1537N / 21.6912E czyli będzie to lokator KO02UD, trasa sondażu na mapie APRS prezentuje się tak:

Nasza jubileuszowa, dwusetna sonda, ale jakże inna od zdecydowaniej większości naszych akcji - pierwszy raz coś takiego nam trafiło się.
Wiedzieliśmy, że sonda spadnie w naszym rewirze (a nawet bardzo blisko), więc byliśmy gotowi i czekaliśmy w domu na koniec lotu.
Wylądowała trochę ponad 4 km od nas (a i tak była ciągle dekodowana w domu), więc byliśmy na miejscu kilka minut później i wtedy zaczęły się kłopoty.

Okazało się, że sonda wisi na brzozie kilka m nad glebą, zaś linka przerzucona przez szczyt tejże brzozy biegnie przez podwórko posesji.
Kłopot polegał na tym, że mizerne resztki balonu co prawda leżały niedaleko asfaltu, ale były pilnowane przez bardzo bojowo nastawionego i dużego psa.
Na dodatek pies miał pełną swobodę ruchów - nie był uczepiony i był bez kagańca (mimo nie ogrodzonej posesji), a jego właścicielka wg zeznań sąsiadów wybyła z domu.
Istniała ewentualność, że gospodyni wróci dopiero następnego dnia, poczekaliśmy ok. 20 minut i postanowiliśmy podjąć negocjacje z psem.
Nie był skłonny oddać resztek balonu (traktował go chyba jako swoją zdobycz), ale wzięliśmy "konkurenta" na przetrzymanie i po kilku minutach poddał się.
Znaczy odszedł chyba za potrzebą w stronę budy, szybko przyciągam do siebie rozwijak, a dalej to już z samochodu działaliśmy - była obawa, że pies zechce odzyskać balon.

Nie było szans podejścia pod brzozę na której wisiała sonda, więc jedyną możliwość jej pozyskania dawała linka; ostrożnie nią pociągając (aby jej nie zerwać) udało się.
Znaczy sonda przefrunęła nad szczytem brzozy, spadła na podwórko i została przyciągnięta do auta - mina psa obserwującego "uciekającą" sondę bezcenna.
Przy takich okolicznościach nie było zbytnio możliwości robienia zdjęć, a tym bardziej filmu, a szkoda, bo chciałem na nim obwieścić duże zmiany w naszym "sondołowieniu".
Aby nikt nie pomyślał, iż wcale tej sondy nie przywieźliśmy już na naszej posesji zrobiłem kilka fotografii:

Jak widać staliśmy się przy okazji posiadaczami drugiej sondy wypuszczonej przez Panią podpisującą się "NO" (pierwszą, dzień wcześniej znalazł SP5XHC).
Dziękujemy za pozdrowienia i rewanżujemy się tym samym życząc przyjemnej pracy na nowym stanowisku, a tak wygląda miejsce naszej akcji na zdjęciu Google:

Tym samym uratowaliśmy przez 4 lata 200 sond (łącznie 6 rodzajów) i uznaliśmy, że pora ograniczyć to hobby, co objawi się np. znacznym zmniejszeniem naszego rewiru łowieckiego.
Do tej pory sprzątaliśmy w promieniu 20 km, od 24 kwietnia 2018r. "skracamy" nasz limit do poniżej 5 km (dokładna wartość zostanie podana później - jeszcze negocjuję z Heleną).
Zdaję sobie sprawę, że tak mocno ograniczony obszar pozwoli nam odłowić zaledwie 2-3 sondy rocznie, ale musimy podjąć tak radykalne kroki, aby "kuracja odwykowa" udała się.
4 lata zajmowania się tematyką sond to prawie 1/10 naszego życia - niech teraz inni pociągną temat, a my chętnie poczytamy sobie relacje z łowów czy artykuły techniczne.

SP5XHC

Gratuluję 200 sondy Laughing

na pewno długo nie wytrzymacie i ruszycie na łowy Wink

SP5LSH

Przekonać pieska, aby oddał zdobycz, to nie lada wyczyn. Oczywiście gratulacje jubileuszowej zdobyczy.

Tomasz_XX

Gratuluje i ja Smile

. 200 szt. robi wrażenie.
Czasami bywam w okolicy Grębkowa, to może i ja przygarnę jakiegoś leżaka.
Pozdrawiam..

SP8XXT

O tak to rzeczywiście ładny wynik i trofeum z pozdrowieniami Gratuluję tej dwusetnej.

SQ2ODE Mariusz

Gratulacje 200 sondy
Akcja niesamowita. Czytałem w napięciu. A ten piesek niezły
Jak zwykle foto-relacja na najwyższym poziomie.
Dużo się nauczyłem z forum i dużo Adamie dostałem pomocy od Ciebie. Dziękuję
Zawsze mogłem na Ciebie liczyć.
Mam nadzieję, że dalej będziesz no a zasięg zbierania pokaże czas i wytrwałość.
Pozdrawiam

SP5RZP

Dzięki za miłe słowa i skoro my już nie chcemy daleko po sondy jeździć to one zaczęły spadać przy trasach naszych przejazdów Laughing

10 dni po tej akcji stan licznika wynosi 202 sztuki, a te 2 leżały nie dalej niż kilkaset metrów od dróg którymi jechaliśmy.
Więc nie będzie łatwo wymiksować się z tej zabawy...