sq2dk
Dołączył: 20 Mar 2014
Posty: 83
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Reda lub /mm
|
Wysłany: Nie 6:36, 13 Kwi 2014 Temat postu: Łeba 13/04/14 - Po omacku do celu w niedzielę Palmową |
|
|
Od znalezienia ostatniej sondy minęły już 2 tygodnie a chęć na łowy rosła. Ostatnio sondy z Łeby lądują w okolicy, choć nie ma jakiejś specjalnej tendencji, ale postanowiłem sprawdzić w nocy gdzie wyląduje dzisiejsza sonda. Alarm obudził mnie o 3:20 (moja normalna pora wstawania gdy jestem w pracy), szybkie spojrzenie na aprs.fi - sonda już spada, sygnał jeszcze silny, odległość do zaakceptowania - szybka decyzja - jadę. Tym razem sprzęt był już praktycznie przygotowany. Wyruszyłem dokładnie o 4-tej rano, już po wylądowaniu sondy w Perlinie (koło słynnego z pobytu w nim reprezentacji Hiszpanii w Euro 2012 Gniewinie).
Było jeszcze ciemno, ale miałem nadzieję, że jak dojadę już będzie robiło się szaro - nic z tego... Zaparkowałem samochód na bocznej polnej drodze w pobliżu przewidywanego miejsca upadku - i jak to powiedział Maks w seksmisji: "ciemność. Widzę ciemność...". Ale co tam, antena w dłoń, radio pod pachę, w drugą rękę latarka. Sygnał bardzo słaby, ale jest, namiar wyraźny i stabilny, już się domyślałem, że sonda wylądowała dalej niż przewidywałem. idąc miedzami i wzdłuż kanałów cały czas sprawdzałem namiar. Siła sygnału rosła bardzo powoli, namiar cały czas się nie zmieniał (mniej więcej wschodni). Kiedy siła sygnału wzrosła, namiar zaczynał się zmieniać na północny, wiedziałem już z grubsza gdzie jest sonda. Obszedłem jeszcze łukiem spodziewaną pozycję, namiar zmieniał się zgodnie z oczekiwaniem. Sygnał był już na tyle silny, że nie można było wyraźnie określić kierunku z którego przychodził, więc czas było założyć tłumik. Dalej już przy latarce po sondę. Kiedy już mimo założonego tłumika sygnał nie malał mimo kręcenia anteną na wszystkie strony, zacząłem się rozglądać przyświecając ciągle latarka. Przejściu jakiś 10m coś zaczęło się "mienić" na biało w świetle latarki. Jest sonda. Z balonu została tylko "stópka". Sondę zabezpieczyłem (wraz z resztką balonu i sznurka), wysłałem ramkę SQ2DK-7 i ruszyłem w drogę powrotną. Zaczynało już zmierzchać, więc mogłem wyłączyć latarkę. Chciałem jeszcze sobie okolicę pooglądać, ale tym razem wygonił mnie deszcz, który zaczął dość intensywnie padać.
Sonda pomimo wbicia się w ziemię jest chyba sprawna (temperatura, wilgotność i ciśnienie wydają się właściwe).
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Tak oto stałem się posiadaczem drugiej już mojej sondy.
Zdjęć niestety nie będzie, bo było ciemno, a ja znów nie miałem aparatu.
Jędrzej SQ2DK
Post został pochwalony 0 razy
|
|