www.radiosondy.fora.pl

SQ7KHZ · Wysłany: Wto 21:48, 16 Sie 2016 Temat postu: M10 z Powidza 14.08.2016

Szalona wyprawa z dramatycznymi zwrotami akcji...

Na "wojskową" sondę z Powidza ostrzyłem sobie zęby od początku sierpnia. 4.08. jechałem w okolice Gostynina, a tego dnia predykcja wskazywała, że może upaść gdzieś blisko autostrady A1. Niestety nic z tego nie wyszło a apetyt pozostał. Po powrocie z urlopu wreszcie udało się poprawnie skonfigurować sprzęt i wreszcie uruchomić dekodowanie sond. Predykcja dla Powidza wskazywała, że w moję okolicę tzn. do 50-60km od QTH się nie zapuści, w grę wchodził rejon na linii Uniejów - Kłodawa. Moje "westchnienia" i klikanie w klawiaturę celem sprawdzenia predykcji nie uszły uwadze Małżonki, która pokiwała tylko głową i z uśmiechem powiedziała: "No jedź już, jedź" (Swoją drogą miałem probem z Sondemonitorem. Ona przyszła, popatrzyła chwilę i powiedziała: "Uruchom go jeszcze raz - na pewno zadziała" Zadzaiłał jak gdyby nigdy nic...). A więc "postanowione" - w niedzielę jadę. Trochę to szalone bo kilometrów trochę jest, rano trzeba wstać... a jak się nie uda? A co tam - sprzęt przetestuję w aucie i może dołączę do kolekcji M10. Dzień wcześniej wymiana korespondencji z Mariuszem, który jest w tamtych rejonach i... nie ma co gdybać tylko trzeba jechać.
W niedzielę start o 5.30. Szybkie przemieszczanie się autostradą. Za Łodzią ustawiam radio na 402,000 i o... już leci. Zatrzymuję się na MOPie, konfiguruję sprzęt. Ramki pięknie idą na aprs.fi. Porównuję trasę lotu sondy z predykcją. Hm... Poleci trochę bardziej na północ niż wskazuje predykcja ale co tam. Dam radę. Obliczam lądowanie w Rejonie Kłodawa - Głogowa - Zbójno - Dębina. Dojeżdżam w okolicę wsi Cegielnia i parkuję grzecznie pod wiatrakiem. Pozostaje czekać. Obserwuję lot sondy i widzę, że znosi ją nieco na zachód. Może jednak wyląduje nie w tej okolicy tylko na zachód od Kłodawy? Postanawiam przemieścić się w okolice Brzewiennej (I to było, jak się okazało później niepotrzebne - trzeba spokojnie czekać, ale chyba emocje przeważyły...). 7:58 - sonda już na wysokości 9409m, obserwuję niebo - może ją dostrzegę. W radio sygnał do oporu. Rzut oka na komputer... WYŁĄCZYŁ SIĘ!!! Tragedia!!! Co się stało??? Uruchamiam go ponownie. Uruchamia się ospale... Jakiś błąd wyskoczył... No nie... Twardy restart. Sonda spada, ale nic o niej nie wiem. Tylko ja ja prowadzę, więc... SDRSharp nie odpala - błąd bibliotek... Pech czy co??? Jeszcze raz restart kompa. Czas ucieka. W głośniku radia sonda "wyje"... Szybciej się uruchamiaj!!! Ruszył. SDRSharp - OK. Szybko sondemonitor. Uruchomił się prawidłowo, wciskam przycisk dekodowania i... sonda zamilkła... Spadła... gdzieś leży... zabrakło kilka, może kilkanaście sekund... NIEEEE!!!!!! Całą wyprawę ma trafić szlag??? Wysiadam z auta. Trzy głębokie oddechy... Dobrze - pojadę w kierunku Kłodawy i poszukam na ucho. Jak komputerem się nie da namierzyć to mam antenę kierunkową w bagażniku - zobaczymy. W razie czego zadzwonię do Mariusza i poczekam na niego. Postanawiam zawrócić przez wieś Czosnów. Przejeżdżam przez wieś i... taki słabiutki sygnał w głośniku. Komputer znowu się wyłączył. Uruchamiam go. Akumulator w porządku, zasilanie zewnętrzne w porządku. Że też teraz musiał być złośliwy. Programy uruchomione. Widzę słaby sygnał na monitorze. Drżącym palcem ręki uruchamiam dekodowanie i... JEST!!! Zielono przed oczami! Jest pozycja sondy!!! Szybki przerzucenie pozycji na aprs i już "ją widzę". Gdzie spadła? Około kilometra od miejsca gdzie ją oczekiwałem... Trochę jestem zły na siebie, że się przemieściłem, ale nie na to czas - jazda po sondę! Dla pewności wpisuję pozycję sondy do Garmina. teraz komputer może się wyłączać ile chce. Z piskiem opon wyjeżdżam na drogę nr 263 i... noga na hamulec. Dobry odruch! Jakieś 400-500m przede mną stoi drogówka. Mało brakowało! Przejeżdżam grzecznie obok nich. Pani i Pan policjanci obserwują auto z trzema antenami na dachu i nietutejszą rejestracją jak jakiegoś przybysza z zaświatów... Upiekło mi się. Limit pecha na dziś chyba wyczerpany. Podjeżdżam w pobliże sondy. Parkuję przy wiatraku i w pole. Kukurydza czy rżysko? Rżysko. Mam. M10 z Powidza w moich rękach! Kilka zdjęć na pamiątkę i... zjeżdżam do zajezdni! Warto było rano wstać.

Kilka fotek w forumowej galerii.

Postscriptum.
W domu laptop też się wyłączył po jakiejś godzinie pracy. Parszywe Win10... Sprawdziłem wszystko, przeskanowałem czym się da. Nic. Czysty. I znów się wyłączył. Uruchamiam ponownie, a on jak gdyby nigdy nic instaluje aktualizacje. Chyba one mu robiły swoisty "burstkill", bo na razie się uspokoił. Dwa dni chodzi non stop i nic.

netmen

To fakt! Szalona akcja! Gratuluję "łupu wojennego" Very Happy

sq9sim

Ah to Prawo Murphy'ego.... Wink

Graty

Usunięty_N

No to Piotrek zaszalałeś, ale dzięki temu Ty masz sondę, a my świetną relację ze świetnej akcji. Smile

Gratulacje!

SP8XXT

Gratuluję .Akcja rzeczywiście z przygodami ,ale się opłacało.

SQ1GQN

Ale akcja... najważniejsze że się opłaciło.
GRATULACJE Very Happy

P.S. ach te żony Wink

SP5RZP

Wciągająca i obrazowa relacja - prawie czuć te emocje.
Przedmioty potrafią być złośliwe - oczywiście wybierają te momenty, gdy są najbardziej potrzebne...
Ale dobrze skończyło się - dołączyłeś do niezbyt licznego na razie grona posiadaczy M10 - gratulacje!