www.radiosondy.fora.pl

sq5lc

Udało się moja pierwsza sonda. Wieczorkiem 30.10.2014 po robocie sprawdzam pocztę i widzę info od Adama że niedaleko mnie wylądowała sonda i to wypasiona. Patrzę na mapę i widzę, że w znanych mi okolicach - często jeździłem tam na grzyby. Praktycznie bez zastanowienia wsiadamy z moją Barbarą do auta i jedziemy. Jest godzina 19, ciemno jak .... nie mam anteny kierunkowej, tylko woxunik i mała latarka. Na miejscu sygnał na 59. Łażę 40 minut po polu i nic. Nagle sygnał znika - no to po ptokach. Ale nic następnego dnia ma być pogoda to obadam teren z powietrza i wyląduje i ją zabiorę.
Dziś tj. 31.10.2014 udało się wcześniej wyrwać z roboty, wiatr ok 4 m/s więc nie polatam. Szybka decyzja jadę szukać sondy. 20 minut spacerowania po polu i jest !!!!!
Nie zmasakrowana, piękna sonda 6A27704.
Poprzedniego dnia po ciemku byłem od niej oddalony ok 100m.
Trzeba zrobić antenę kierunkową i częściej aprsa śledzić.

Dzięki Adamie za info.

Jeszcze fotki.

SP5RZP

Gratuluję.

Nigdy nie należy się poddawać, a efekty będą - jak widać na powyższym opisie w przypadku łowów na sondy to też się sprawdza.

Masz już do eksperymentów własną sondę i to w zestawie full.

Baterie padły, więc nadajnik już na zawsze wyłączył stopień końcowy, ale na to jest sposób.
Zresztą na tych mikrowatach też można się bawić - przynajmniej nikt się nie przyczepi o używanie częstotliwości meteo bez zezwolenia.

sq5lc

Latam paralotnią z napędem PPG. Czasem odpalam aprsa przez gsm. Radio zabieram jak w jakiś nieznany teren lecę albo z kimś latam.
Ślady łatwo znaleźć SQ5LC-11