SP5RZP
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 4224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów Nowy (KO02UE)
|
Wysłany: Pią 22:13, 19 Cze 2015 Temat postu: Nasza 49 - analog, Basinów, gm. Zabrodzie (16.06.2015/23Z). |
|
|
Współrzędne miejsca odnalezienia sondy: 52.5267N / 21.5551E, lokator KO02SM, a jej numer to J4414488.
Znając ten numer można wydedukować, iż została wyprodukowana w poniedziałek, 28 października 2013r.
Dzięki kontaktom Krzysztofa SQ5NWI wiedzieliśmy, że Legionowo od poniedziałkowego popołudnia wypuszcza ostatnie 7 sztuk RS92-KL.
Poprzednia nasza wyprawa (noc z poniedziałku na wtorek) zakończyła się fiaskiem, ale korciło, aby taki rarytas mieć w swoich zbiorach.
Więc we wtorek poszliśmy spać już ok. godz. 18:00 - obudziłem się równo o pierwszej w nocy - była to już środa, 17 czerwca.
Sprawdzenie - wystartowała analogowa, więc budzę Helenę, pakuję całą stertę różnej techniki do auta i ok. 1:45 wyruszamy.
Prognoza wskazywała na lądowanie w okolicach miejscowości Zabrodzie, więc po dotarciu tam o 2:50 rozbijamy "obozowisko".
Tak wyglądała ta prognoza przy założeniu, że balon pęknie na wysokości 33 km (legionowskie najczęściej taki pułap osiągają):
A poniżej bardziej szczegółowa, gdzie widać przewidywaną końcową fazę lotu tej sondy:
Tym razem zabrałem lepszy sprzęt - porządną antenę kierunkową (DL7KM) na kiju od szczotki oraz skaner Yaesu VR-5000.
Ten typ sondy nadaje bardzo szeroko i typowy radiotelefon przystosowany do rastru 12,5 kHz słabo sobie radzi z taką emisją.
W skanerze mogę przełączyć na tryb WFM i dodatkowo ma jeszcze coś w rodzaju analizatora widma, aby podążać za częstotliwością.
A zmienia się ona wraz z wysokością (pewnie bardziej z powodu temperatury) - im sonda wyżej tym częstotliwość wyższa.
Tak prezentował się jeszcze w nocy ekran skanera podczas nasłuchu już spadającej sondy:
Zaś tak wyglądało nasze stanowisko podczas tych nocnych namiarów - można rzec, iż klimatyczne chmury nam towarzyszyły:
Sygnał sondy znikł ok. 3:10 - jak się potem okazało wylądowała 9 km w linii prostej od naszego "obozowiska".
Włączam laptopa i internet mobilny, aby wczytać mapę i ustalić trasę naszej dalszej jazdy; niestety Orange w tym miejscu nie dało neta...
Uruchamiamy smartfona i na nim słabo, ale net działa (i to na karcie sieci Play) - narada "wojenna" i o 3:20 wyruszamy w kierunku sondy.
Jedziemy tak ok. 2 km, postój - zarówno w radiu samochodowym jak i na antenie kierunkowej cisza, podjeżdżamy kolejne ok. 2 km.
Udaje mi się namierzyć (tą anteną na kiju) słaby sygnał sondy - tak na 1-2 "S", w radiu w aucie na antenie dookólnej zupełna cisza:
Wiemy już w jakim kierunku jechać, jednak po drodze robimy jeszcze kilka postojów, aby potwierdzić kierunek .
Oczywiście w linii prostej nie dało się do punktu przyziemienia dojechać i z tych 9 km drogami zrobiło się łącznie ok. 15 km.
Ale sygnał z każdym postojem coraz silniejszy, nawet w radiotelefonie samochodowym już jest słyszalny, więc emocje też rosną:
Jedziemy w stronę wsi Kukawki - sygnał na radiu w aucie dobija do końca skali i nagle zaczyna słabnąć - znaczy przejechaliśmy...
Zawracamy i usiłujemy znaleźć jakieś dogodne miejsce parkowania, ale tam nie ma poboczy, znów musimy zawrócić i wkomponować
się komuś na niedawno wykoszoną łąkę. Zabieramy nasz typowy sprzęt do pelengacji i o godz. 4:10 rozpoczynamy finalną część łowów.
Usiłujemy iść wprost na sygnał, ale nie dało się - na drodze stają nam ogrodzone zabudowania i duże psy biegające po podwórkach.
Więc przedzieramy się przez zagajnik i obchodzimy zabudowania z drugiej strony - sygnał mocno rośnie i muszę dołożyć tłumik:
Już po przejściu kilkudziesięciu metrów od tej operacji ciągle namierzając udaje mi się wypatrzyć na trawie balon i sznurek:
Balon powrócił na Ziemię jak w większości przypadków w dość skromnej ilości:
Sonda - zewnętrznie bardzo podobna do modelu SGP leżała kilka metrów dalej:
Była w komplecie z woreczkiem strunowym - niestety nie była sygnowana przez P. Agnieszkę; ale nawet ładny numerek nam się trafił:
Po otwarciu obudowy od razu rzuca się w oczy zupełnie inny typ baterii zajmującej całą przeznaczoną dla niej część obudowy:
Jak zwykle usiłujemy wysłać z miejsca odnalezienia sondy ramkę APRS drogą radiową, niestety nawet moje "czary" w postaci użycia
reflektora od anteny radiopelengacyjnej nic nie dają - moje digi tu już nie ma zasięgu, warszawska infrastruktura najwyraźniej też:
Ale nie martwię się tym, ponieważ od miejsca, gdzie mieliśmy "obozowisko" Helena ramkuje z telefonu.
APRS Droid został wyłączony w miejscu znalezienia sondy, czyli ostatnia ramka pokazuje miejsce jej lądowania.
Zaś na poniższym zrzucie widać otoczenie tego miejsca:
Natomiast tak prezentuje się cała nasza trasa - dojazd i powrót; tym razem uwzględnione tylko ramki emitowane drogą radiową:
Mamy jeszcze krótki film nakręcony już po odnalezieniu sondy , wcześniej pewnie z powodu emocji zapomniałem o filmowaniu akcji:
[link widoczny dla zalogowanych]
Do domu docieramy o godz. 5:50 - nieźle; 4 godziny w trasie, ale "KL"-ka upolowana i tylko to się liczy - to nasza pierwsza analogowa.
Jednocześnie całkiem możliwe, że pozostanie jedyną analogową znalezioną przez forumowiczów z Mazowsza.
Co zawiera taka sonda w środku przedstawiłem w tym opisie:
http://www.radiosondy.fora.pl/warsztat,16/rs92-kl-czyli-wnetrze-analogowej,722.html
Na zakończenie mała dygresja muzyczna - jak jechaliśmy na tą akcję w radiu (chyba RMF FM) emitowano utwór Bałkanica zespołu Piersi.
Jakoś tak mi się wówczas nasunęło, że fajnie by było, aby stała się ona dobrą wróżbą dla tej wyprawy i tak się rzeczywiście stało.
Działo się, było radośnie i była zabawa, a nocy było mało - myślę, że jej refren może stać się swoistym muzycznym mottem
(czy wręcz hymnem) forumowych łowców, zwłaszcza tych którzy lubią sobie wyskoczyć na "polowanko" nad ranem.
Dla tych, którzy nie kojarzą tego przeboju: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SP5RZP dnia Pią 22:20, 19 Cze 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|