|
www.radiosondy.fora.pl Obserwacje i łowy - radiowe sondy meteo.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SP5RZP
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 4224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów Nowy (KO02UE)
|
Wysłany: Pon 23:45, 13 Lip 2015 Temat postu: Nasza 51 - analog3, Grabszczyzna, gm.Strachówka (10.07.2015) |
|
|
Tą sondę zapamiętamy na długo - to nasza jak do tej pory najdłuższa akcja; prawie 5,5 godziny poza domem, ale daliśmy radę.
Walka odbywała się w piątek, 10 lipca po południu, nr sondy to J4424168, znaleziona w lokatorze KO02SJ (52.3974N / 21.5695E).
Miała wylądować w okolicach wsi Rynia czyli ok. 20 km od nas, więc plany zajęć na popołudnie zostały nieco zmodyfikowane:
Wyruszyliśmy o 14:20, spokojne miejsce z dala od domów i linii energetycznych na "obozowisko" znaleźliśmy z pewnym trudem -
tam gdzie planowaliśmy, a na mapie była polna droga nie udało nam się jej znaleźć - chyba rolnicy zaorali drogę i posiali tam pszenicę.
Od godz. 14:45 na naszym polowym stanowisku w Głęboczycy rozpoczął się nasłuch i ustalanie kierunku - sonda wkrótce zaczęła spadać:
Sygnał powoli zanikł, a odrobinę wcześniej też nie był rewelacyjny, próba odebrania na polaryzacji poziomej zakończona niepowodzeniem.
Mogło to oznaczać upadek powyżej 5 km lub jakieś inne trudne do przewidzenia okoliczności np. głęboki jar czy teren gęsto zabudowany.
O godz. 15:05 rozpoczynamy trudną jazdę w stronę sondy - na mapach (na Automapie też) przez las wiodła droga może nie pierwszej
kolejności odśnieżania, ale wyglądała na normalną. Jednakże pokonanie tego odcinka (ok. 7 km) plus nasłuchy zajęło nam prawie godzinę!
Praktycznie cały czas w lesie, a droga to była by może dobra dla małego czołgu, a nie samochodu, ale ok. 16:00 dotarliśmy do wsi Paluchy.
Tam zatrzymaliśmy się kolejny raz na wykonanie nasłuchu - wreszcie pojawił się sygnał, więc i uśmiech na buźkach też zagościł.
Sygnał dobiegał z dużego kompleksu leśnego obok którego biegła droga - postanowiliśmy tędy pojechać, ale długo to nie trwało.
Po ok. 100 metrach musieliśmy zawrócić - ktoś zapomniał na tej drodze zrobić most i jedynie amfibią dało by się ją pokonać:
Zabieramy więc sprzęt i udajemy się w las; tam gdzie nie dało się przejechać ciężko było też przejść, ale ktoś zrobił prowizoryczny mostek
ze słupa betonowego (chyba telefoniczny) i nawet barierka była dorobiona - normalnie luksusy mieszkańcy (bardzo nieliczni) tam mają:
Helena od razu zainteresowała się jagodami, a było ich tam zatrzęsienie i żadnych śladów zbierania - wręcz jagodowy raj:
Więc mi pozostała radiopelengacja - oto jedna z nielicznych polanek, gdzie można było wykonać w miarę rzetelne namiary :
W dużej części las ten to była gęstwina w której ciężko było namierzać, ponieważ sygnał albo był bardzo słaby, albo zupełnie go nie było:
Postanowiliśmy wyjść z lasu i przejść się jego obrzeżem - spotkaliśmy po drodze 2 ambony myśliwskie, więc żal było ich nie wykorzystać:
Udało się stamtąd określić wyraźny kierunek, ale tylko na 3-4 "S" czyli jesteśmy jeszcze daleko - można by rzec, że dosłownie "w lesie".
Helena w tym czasie podziwiała okoliczną faunę i florę, chociażby takie kwiatki (ale chyba bawełna u nas jeszcze nie rośnie?):
Wybija godzina 17:00 czyli szukamy już prawie godzinę, a efektów brak - podejmuję jedyną w tej sytuacji decyzję - szybki powrót do
samochodu i próba zawężenia obszaru poszukiwań sondy za jego pomocą. Tak wyglądała pierwsza część naszych pieszych wojaży:
Następne pół godziny szukamy sygnału przy pomocy radia samochodowego klucząc po różnych drogach - w końcu udaje się coś usłyszeć.
Pojawia się kolejny kłopot - bateria w sondzie zaczyna się kończyć i częstotliwość "pływa", nasz smartfon też sygnalizuje koniec baterii.
Na szczęście mieliśmy ładowarkę samochodową, więc kilka minut ładował się - może starczy prądu na chociaż jedną ramkę APRS?
W międzyczasie jeżdżąc różnymi leśnymi dróżkami zbliżamy się do sondy na odległość jak mi się wydawało poniżej 500 metrów.
Sonda nadaje coraz dziwniej, więc o godz. 18:05 robimy drugi parking i wręcz biegiem udajemy się na przełaj przez las
w stronę maksimum sygnału, przemierzamy tak ok. 300 metrów i docieramy tam, gdzie nawet dodatkowy tłumik antenowy już niewiele daje.
Gdzie się nie obrócić na S-metrze full, robię kilka kółeczek i ciągle antena kierunkowa naprowadza mnie w to samo miejsce.
Postanawiam przejść na sposób wrocławski - odkręcam antenę i samym radiem próbuję ustalić maksimum sygnału - oczywiście jak uda się
mi go znaleźć, bo sonda najwyraźniej jest już w agonii i częstotliwość skacze jej od 402.800 do 403.300 MHz, a chwilami całkiem wyłącza się:
Historia powtarza się - kilka odejść w różne strony i ciągle wracam w to samo miejsce, rozgarniam poszycie leśne - sondy jednak nie widać.
Już prawie zrezygnowany odrywam Helenę od następnej degustacji jagód i proszę o pomoc w poszukiwaniu wzrokowym - otrzymuję pytanie
"jaki promień" - odpowiadam trochę na intuicję "20 metrów" i po chwili kilka lat młodsze od moich oczy SQ5RZP zobaczyły resztki balonu:
Była 18:20 czyli trasa od drugiego "parkingu" do sondy i jej naoczne ostateczne zlokalizowanie zajęło nam aż 15 minut.
Balon wisiał centralnie nad naszymi głowami na wysokości ok. 8 m i było go bardzo mało - pewnie dlatego tak ciężko było go zauważyć.
Sondy oczywiście nie widać, a i sam balon wisi na mało dostępnej wysokości. Znajduję uschnięty drąg i resztę będzie widać na filmie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak już mieliśmy w rękach koniec sznurka to przez pociąganie nim i popuszczanie udało się zlokalizować sondę - zawisła dwie sosny wcześniej.
Zapewne ułożyła się na jakimś konarze poziomo, ponieważ cały czas w tej polaryzacji miałem silniejszy sygnał i przypuszczałem, że leży na ziemi.
Po kilku minutach porzucam sposób na ciąganie linką i przepraszam się z drągiem - jak się nie da po dobroci to pozostają brutalniejsze metody.
Drągiem dość szybko sprowadzam sondę na ziemię - będzie to widać na drugim jeszcze krótszym filmiku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Miałem nadzieję, że będzie to sonda sygnowana przez P. Agnieszkę, ale niestety widocznie ktoś inny miał w ten dzień dyżur w Legionowie.
Ściągnęliśmy już "trupa" - sonda jak trafiła w nasze ręce przestała nadawać; na zdjęciu widać w jakim stanie były niektóre cele baterii:
Godzina 18:40 - koniec zabawy, sonda ściągnięta, wszystko pozbierane i pozostało tylko odnaleźć samochód, ale to poszło nam "śpiewająco".
Po powrocie do domu zmierzyłem napięcie baterii - ok. 20V, ale pod obciążeniem (podłączona sonda) spadało do 7V i sonda nie nadawała.
Prawdopodobnie podczas prób ściągnięcia jej z sosny wyłamał się jeden z czujników wilgotności, ale sonda działa (po podłączeniu pod 20V):
Antena od systemu "Loran C" też kiepsko przetrwała naszą akcję - ten jej swoisty "oplot" ściągnął się jak zbyt duża skarpetka:
Tak na zdjęciu satelitarnym prezentuje się miejsce naszej ostatecznej potyczki z tą sondą - smatrfon został włączony po jej odnalezieniu i potem
działał, więc widać też kawałek drogi powrotnej - znów przez las, ale nieco lepsza droga niż między "obozowiskiem" a pierwszym parkingiem:
Zaś na poniższym zrzucie widać naszą akcje bardziej całościowo od momentu dotarcia do obozowiska (SP5RZP-9) do momentu powrotu
na cywilizowaną czyli asfaltową drogę (ostatnia ramka spod SQ5RZP-5) :
Jeszcze ostatni zrzut - nasza trasa samochodem i tylko ramki, którym udało się dotrzeć do sieci APRS drogą radiową:
Do domu dotarliśmy dopiero o godz. 19:40 mocno zmęczeni tak długą akcją; na szczęście rozpoczął się weekend, więc była okazja odpocząć.
Ale przynajmniej już wiemy, że (przy temperaturze ok. 20 stopni) sonda nadaje "normalnie" ok. 2 godziny od przyziemienia, potem też ją słychać,
ale słabiej i częstotliwość coraz mocniej zmienia się. Początkowo są to odskoki po kilkadziesiąt kHz, później nawet po 200 kHz i taka
"agonia" trwa nieco ponad godzinę. Inaczej mówiąc w przypadku popołudniowej po godz. 18:30 (nocnej po 6:30) nie ma już czego namierzać...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SP5RZP dnia Pon 23:54, 13 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sq6omn
Dołączył: 12 Mar 2015
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:40, 14 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Gratulacje wytrwałości, szukanie w lesie i dodatkowo umierająca sonda tylko utrudniały zadanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sq6omn dnia Wto 6:40, 14 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Usunięty_N
Dołączył: 18 Mar 2014
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:57, 14 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Super przygoda i relacja. Zdążyliście w ostatniej chwili.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SP6IZU
Dołączył: 10 Sty 2015
Posty: 580
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław JO81MC
|
Wysłany: Wto 7:20, 14 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Akcja na medal!
Relacja poezja.
Gratuluję!
ach te KL'ki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|