SP5RZP
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 4224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów Nowy (KO02UE)
|
Wysłany: Sob 11:26, 03 Maj 2014 Temat postu: Nasza dwunasta, Kózki gm. Grębków, KO02XG. |
|
|
02 maja 2014, piątek, sonda nr J3343721 (Legionowo, nocna).
Jak ma się w domu takiego zagorzałego łowcę sond jak SQ5RZP to sobie człowiek nie pośpi...
Mieliśmy na koncie trzy kolejne legionowskie szczęśliwie podjęte, więc mi wystarczyło.
Jej nie, więc znów miałem wylot z łóżka tym razem ok. pierwszej w nocy, abym załączył śledzenie.
No to powłączałem zabawki i siedzieliśmy sobie obserwując nocny lot - spać już nie chciało się.
Oto ślad na mapie APRS:
http://aprs.fi/#!ts=1398986100&te=1399001100&call=a%2FSP5RZP-11
I zrzut ekranu:
Sonda spadła o 03:24, mieliśmy zamiar poczekać do wschodu słońca, ale nie wytrzymaliśmy i już o 03:45
udaliśmy się na nocny połów - po ciemku nigdy jeszcze nie szukaliśmy, więc czemu nie spróbować?
Dojechaliśmy na spokojnie na miejsce upadku o 04:05, ale już podczas końcowej fazy jazdy coś było nie tak.
Teoretycznie sonda powinna leżeć po prawej stronie drogi którą jechaliśmy jakieś 50 metrów od niej.
Czyli sygnał na S-metrze w radiotelefonie samochodowym powinien być na max-a, a było marne 7 S-ów.
Antena kierunkowa w dłoń i zdziwienie - sygnał idzie z zupełnie innej strony, ale oczywiście podążamy tam.
Na drodze staje nam pole z całkiem wyrośniętym żytem - no to jak wczoraj znów się zmoczymy, tym razem do pasa.
Ale zboże było o dziwo suche, szybko je przeszliśmy i ku naszej radości okazało się, że sygnał dobiega z
pustego pola. I bardzo dobrze, bo szukanie w tak wysokim zbożu sondy po ciemku byłoby bardzo trudne.
Helena poszła na to pole bo wydawało jej się, że coś w oddali jasnego majaczy, ja akurat namierzałem i miałem
2 kierunki warte uwagi - ten gdzie poszła SQ5RZP i pryzmy z kiszonki (wydające dość nieprzyjemny zapach).
Pryzmy to było tylko odbicie sygnału, w międzyczasie Helena dotarła już do sondy, gdzie i ja za chwilę byłem.
Była godzina 04:20, więc poszukiwanie zajęło nam aż 15 minut.
Balon tym razem był w komplecie i leżał kilka metrów dalej:
Przekłamania GPS były bardzo duże - różnica między ostatnim punktem na mapie, a miejscem znalezienia wyniosła
aż 350 metrów. Myślę, że poniższy szkic sytuacyjny dobrze to ilustruje:
Powróciliśmy do auta i w świetle jego reflektorów obejrzeliśmy pasek pomiarowy sondy.
Wszystko wydawało się być w porządku, jednak po powrocie do domu (tuż przed wschodem słońca - o 04:50)
i podłączeniu jej na stanowisku testowym ujawnił się brak wskazań temperatury (pokazuje -70 tyś. st. Celsjusza).
Dokładne oględziny już w słońcu ujawniły ciekawe uszkodzenie włoska niewidoczne przy kiepskim oświetleniu:
No cóż - pech, to już trzecia pod rząd (i to w przeciągu 24 godzin) z uszkodzonym czujnikiem temperatury.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SP5RZP dnia Sob 17:15, 03 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|