SP5RZP
Administrator
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 4224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów Nowy (KO02UE)
|
Wysłany: Sob 19:24, 14 Cze 2014 Temat postu: Nasza osiemnasta, Karolina gm. Mińsk Maz., KO02SE. |
|
|
12 czerwca 2014, czwartek, sonda nr J1333376 (legionowska, popołudniowa).
Link do przebiegu lotu na aprs.fi:
http://aprs.fi/#!ts=1402571700&te=1402579200&call=a%2FSP5RZP-11
Wiadomo - serwery APRS nie będą tych ramek trzymać wiecznie, więc poniżej zrzut:
Od naszych ostatnich poszukiwań minęło już 5 tygodni, więc oczywiście korciło, aby znów pobiegać z anteną po polach czy lasach.
Sondy spadały bardzo daleko od nas, stąd taka przerwa, jednak tego dnia wiatry zmieniły się na korzystne dla nas.
Niestety nawał pracy zarówno u mnie jak i u Heleny w jej QRL-u zmusiły nas do odłożenia wyjazdu po sondę o ok. 2 godziny.
Ale wylądowała w okolicach Mińska, więc któż tu mógłby nam ją podebrać - w tym powiecie tylko my "odławiamy" sondy.
Więc byłem bardzo zaskoczony jak tuż przed godz. 17 otrzymałem przez radio od SQ5AZK info, że w rejonie lądowania od prawie
2 godzin ostro walczy SQ5PTS, słyszy ją, ale na razie nie może jej odnaleźć - zagrał w nas duch rywalizacji i zaciekawienia.
Co się będzie chłopina męczył - miał swój czas, teraz trzeba koniecznie jechać i pokazać jak to robią profesjonaliści
Mapa pokazywała, że przyziemienie nastąpiło w bardzo łatwym do poszukiwań terenie, ale tak długi czas poszukiwań "konkurencji" mógł
wskazywać na błąd GSP-a sondy i lądowanie w innym miejscu, znaczy prawdziwe namierzanie czyli to co tygryski lubią najbardziej.
W rejon upadku dotarliśmy ok. 17:30, sonda jeszcze nadawała co oznaczało, że SQ5PTS nadal się błąka po zaroślach lub poddał się.
Licząc na bardzo ciekawe i długie namierzanie ruszyliśmy po nią i już po 10 minutach sonda wraz z balonem pozowali nam do zdjęć.
A tak naprawdę samo poszukiwanie trwało około 3 minut - reszta do dojście w rejon lądowania, bo nie zawsze da się blisko podjechać.
Właściwie na ostatnich metrach radiopelengacja stała się zbędna, bo co prawda ani sondy, ani balonu nie było widać,
ale za to w słońcu pięknie błyszczał się sznurek je łączący rozpięty na zaschłych badylach i widoczny z kilkunastu metrów.
Na fotografii poniżej widać go z lewej strony kadru, widać też Helenę co ilustruje na ile wysokie te badyle były.
Sznurek był akurat na wysokości oczu, więc nie trzeba było się zbytnio wysilać, aby go dostrzec:
Upadek w takich twardych, zdrewniałych badylach groził uszkodzeniem czujników, ale na szczęście sonda to przetrwała.
Więc mamy w naszej kolekcji następną w pełni sprawną.
Balon leżał kilka metrów dalej - jak go zobaczyłem to myślałem, że to tylko jego niewielka część powróciła na ziemię:
Ale on tylko zwinął się w kłębek - po podniesieniu i rozwinięciu uwidocznił się w całej okazałości:
Wróciliśmy nieco zawiedzeni - liczyliśmy na długie szukanie, a poszło błyskawicznie; to jedna z naszych najłatwiejszych akcji.
Wynieśliśmy z tego nowe doświadczenie: nawet jeśli wiemy, iż w rejonie lądowania działa już jakiś inny poszukiwacz to nie
powinniśmy się zniechęcać do wyjazdu.
Taka konkurencja uatrakcyjni same łowy i da dodatkową satysfakcję - oczywiście o ile to akurat nam się uda odnaleźć sondę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SP5RZP dnia Sob 22:03, 14 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|