www.radiosondy.fora.pl

WOJTEK94

Witam,
po swoja pierwszą ozonówkę przyszło nam jechać dość daleko, około 80 kilometrów w jedną stronę, ale wypad zaliczam do udanych.

Ale zacznijmy od początku. Kilka dni temu prześledziłem archiwum radiosond, w celu sprawdzenia, jak często wypuszczane są ozonówki, okazuje się, że termin bardzo łatwo przewidzieć, ale to już pewnie od dawna wiecie. Po odebraniu pierwszych ramek dało się zauważyć, że sygnał nie był typowy dla tej sondy. Dłuższe sekwencje z krótszymi przerwami sprawdziły moje przypuszczenia. Na początku miałem wątpliwości czy jechać, ponieważ sonda sunęła na północ, więc byłoby po nią jeszcze dalej, ale przyjrzałem się sytuacji z poprzednich dni i doszedłem do wniosku, że sonda znajdując się ponad 10 km nad ziemią powinna skręcić w lewo i tak też się stało. Odbiór był w sumie zadowalający, mimo że antena jest na stałem wycelowana na Łódź, a więc sygnał na początku był odbierany bokiem, a w końcowej fazie lotu, tyłem anteny. Mimo wszystko ramki były dekodowane mniej więcej do wysokości 700 metrów nad ziemią. Wysłałem zgłoszenie o próbie podjęcia na radiosondy.info, następnie określiłem, że trzeba do jechać tutaj, i że dalej sobie poradzimy na miejscu.

Zatrzymaliśmy się przed zakrętem, następnie wysiedliśmy z samochodu i rozłożyliśmy sprzęt w celu zdekodowania sygnału i ustalenia prawdziwej lokalizacji sondy. Według wskazań, miała leżeć po prawej stronie obok drogi, około 150 metrów dalej. Udaliśmy się tam i w pewnym momencie Kamila wypatrzyła styropianowe pudełko. Przyznałem, że mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ w pobliżu wypasały się krowy, było tez widać stamtąd dom, prawdopodobnie właściciela działki. Gdyby poszedł przeprowadzić krowy, pewnie zabrałby sondę ze sobą. Sonda została znaleziona w tym miejscu

[link widoczny dla zalogowanych]

Sonda była w pełni sprawna, pompka nadal pracowała, ale od razu ją odłączyłem. Trochę źle się do tego zabrałem, bo otworzyłem wieczko styropianowego pudełka, a mogłem wyjąć wtyczkę przez szczelinę u dołu. Sonda pewnie zawiśnie jako trofeum na ścianie;)

WOJTEK94

Właściwie to doczytałem, że ozon jest toksyczny w dużych stężeniach, pytanie do was, czy przechowujecie swoje ozonówki na pamiątkę gdzieś w domu, czy lepiej tego nie robić? Co prawda pompka pracowała jeszcze kilka godzin po przyziemieni zanim ją znalazłem. Potem otworzyłem pudełko, było uchylone cały czas w drodze do domu w bagażniku samochodu. Chyba już nie powinno tam być ozonu?

SP8XXT

Gratulacje tej pierwszej a do tego Ozonówki. Co do szkodliwości to na pewno nie bo u mnie w domu klimatyzator jaz na dobę się ozonuje automatycznie .Co do pytania czy to jest szkodliwe to NIE.

SP5RZP

Nieźle; 80 km w jedną stronę, ale cel osiągnięty - gratuluję i podziękowania za podzielenie się z innymi relacją z tego polowanka.

Co do ewentualnego zagrożenia to bez obaw - taka sonda jedynie mierzy stężenie ozonu w powietrzu, ale nie produkuje go Very Happy

WOJTEK94

Co do tego że moduł ozonowy nie produkuje ozonu, nie było wątpliwości. Natomiast myślałem, że wewnątrz komory w styropianowym pudełku może znajdować się jeszcze trochę ozonu.