www.radiosondy.fora.pl

MKjanek32

Nasza następna RS92, tym razem czeska z Pragi, znaleziona w rozszerzonej ekipie w lesie na skraju Liberca.

Miejscowość: Liberec
Teren: przecinka w lesie świerkowym
Pozycja: 50°44'28"N 15°07'01"E
Ekipa: Kinga, Konrad, Marcel, Janek
Sprzęt: Baofeng UV-5R, Baofeng UV-B5, RTL-SDR FC0013

Wyjeżdżamy z Jeleniej Góry samochodem po 13:00, tym razem w rozszerzonej o Kingę ekipie i z antenami kierunkowymi. Gdy zbliżamy się do granicy, ściągam aktualny RINEX i zaczynam odbiór i dekodowanie sygnału na SDR. Około 14:30 dojeżdżamy do miejscowości Raspenava około 10 km od granicy, niedaleko której prognoza wskazuje miejsce lądowania. Zatrzymujemy się blisko rozwidlenia dróg na Liberec i Frýdlant, i czekamy na rozwój sytuacji.

O godzinie 14:57, na wysokości 37 km wg GPS, balon pęka i sonda zaczyna opadanie; zdziwiliśmy się bardzo dużą prędkością, na początku około 200 m/s i przez dłuższy czas powyżej 100. Chwilę jeszcze czekamy, ale gdy sonda zbliżyła się do 6 km przy prędkości opadania cały czas większej od 20 m/s, zdecydowaliśmy, że jedziemy do Liberca.
Po drodze próbuję jeszcze odbierać sygnał, ale przed sobą mamy końcową partię jednego z grzbietów Gór Izerskich, porośniętą gęstym bukowym lasem - na podjeździe sygnał zaczął zanikać, ostatnią pozycję udało mi się zdekodować na wysokości ponad 2 km. Kinga i Marcel próbują połączyć się z aprs.fi i sprawdzić, czy nie będzie dokładniejszej pozycji, ja nawiguję.

W Libercu mamy w końcu pozycję z APRS z nieco niższej wysokości i kierujemy się w jej stronę, drogą 14 na Jablonec nad Nisou, 2 km od pozycji zaczyna pojawiać się sygnał. Zatrzymujemy się na wzniesieniu, dekoduję ramkę i okazuje się, że GPS znowu stracił fix - więc potwierdzamy jeszcze kierunek namierzając z Marcelem anteną kierunkową, zawracamy i ruszamy w stronę sondy, szukając z mapą ulicy prowadzącej w kierunku podejrzewanego przez nas miejsca lądowania. Szybko na nią trafiamy, na początku stoi znak drogi ślepej, po kilkuset metrach kończy się asfalt, ale zakazu ruchu nie ma. Jedziemy jeszcze kawałek dalej, przecinamy dolinkę ze strumieniem i parkujemy na górce. Bierzemy sprzęt i idziemy w teren.
Dosyć szybko udaje nam się odebrać sygnał bez anteny, ale idąc w stronę jego źródła musimy jeszcze przejść dwa razy przez pastuch elektryczny i przecisnąć się przez świerkowy młodnik (na szczęście krótki). Kawałek jeszcze idziemy w górę stoku przez las i trafiamy na przecinkę. Kilkanaście metrów dalej pod górę Marcel zauważa około 16:25 sondę, leżącą przy leśnej drodze. Mamy kolejną RS92!
Jako, że z balonu prawie nic nie zostało, wiemy dlaczego prędkość opadania była taka duża.

Marcel zapisuje pozycję i szybko idziemy z powrotem do samochodu, bo zaczyna padać deszcz. Ja wziąłem sondę i spróbuję przetestować GPS.

Zdjęcia:

sq6omn

Gratulacje.
Opadanie dla RS92 można śmiało przyjąć na poziomie 15m/s.

SP5RZP

Pięknie - zaczynacie jeździć na "gościnne występy" do Czech, ale może tamtejsi łowcy nie będą zrozpaczeni Laughing

Relacja szczegółowa - aż chce się czytać; dzięki!

A co do prędkości opadania to reguły nie ma i jest to jeden z nieprzewidywalnych parametrów.
Wszystko zależy od tego jak pęknie balon - gdy zostanie z niego tylko szyjka to sonda przy ziemi może mieć i -22 m/s.
Ale bywa i tak, że balon spada prawie w całości - wówczas będzie to ok. 12-13 m/s.
Ja przyjąłem dla RS92 bez spadochronu takie uśrednione -16 m/s, bo jakąś wartość trzeba było przyjąć...

SQ7HJL

Wzorowo wykonane sprawozdanie z polowania, gratuluje kolejnej zdobyczy.